Kiedyś zastanawiałam się, czemu mimo odpoczynku czuję się jakbym wcale nie odetchnęła.
Przeznaczałam czas na odpoczynek, miałam satysfakcjonującą pracę, rodzinę i zdrowie. Wszystko to, co utożsamia się w Polsce z sukcesem. I wszystko, czego sama chciałam. A jednak momentami czułam się wypompowana. I to nawet po relaksie, kiedy przecież powinnam czuć energię itp.
Zaczęłam zgłębiać, czego mi brak. Bodajże w książce o inteligencji emocjonalnej Golemana znalazłam odpowiedź.
Okazuje się, że pewne formy relaksu po prostu nie relaksują. A już na pewno nie tak, jak inne. Dla przykładu zakupy relaksują dużo mniej niż kino czy inne przeżycia.
Stąd warto się zastanowić…
- Co Cię naprawdę relaksuje?
Idealnie…
- Jakie przeżycia?
Oczywiście są sytuacje w życiu, kiedy mamy jakieś przejścia, problemy zdrowotne czy niesatysfakcjonującą pracę i wtedy żadne techniki relaksacji nie pomogą.
Wówczas, zamiast relaksu trzeba zadbać gruntownie o zdrowie czy popracować intensywnie nad zmiana pracy albo pocisnąć chwilę aż rozwiążemy dany problem.
No, a potem warto sobie zafundować relaksujące przeżycia. Możesz na osłodę pomyśleć jakie.
Napisz w komentarzach, co relaksuje Cię najbardziej.
Pełnego relaksu weekendu i czasu po pracy!
Iza
PS. Jeśli chcesz poznać pomysły na relaks innych osób, zobacz odpowiedzi pod tym postem na Facebooku.
PPS. Jeśli znasz kogoś, kto wciąż nie może się zrelaksować, to udostępnij mu proszę ten post.
Najnowsze komentarze