„Ale ja się boje. Stresuję się strasznie. Nie jestem jednym z tych odważnych, śmiałych czy ekstrawertyków. Ja jestem skromnym, introwertykiem. Wszystko mnie stresuje.”
Brzmi znajomo?
Czy wiesz, że podobno jedynymi osobami, które się niczego nie boją są… psychopaci?
Nie ma ludzi, którzy nie odczuwają stresu. Każdy z nas to ma.
Jeśli nie ma to…
…albo się tylko przechwala,
…albo stawia za nisko poprzeczkę (Może się nie rozwija. Może już przerobił, to co teraz ty masz przed sobą. Zapytaj się, jak to było kiedy robił to coś pierwszy raz. Jeśli mówi, że się nie bał, to może ma krótką pamięć;)),
…albo patrzy pozytywnie na stres,
…albo jest… psychopatą.;)
Oczywiście będąc np. introwertykiem możemy mieć mniejszą tolerancję na wyzwania i może nieco dłużej będziemy dochodzić do siebie po niektórych wyzwaniach niż ekstrawertycy. Dla przykładu trener o naturze introwertycznej może potrzebować pobyć dłuższą chwilę sam po tym jak poprowadził szkolenie.
Jednakże rezygnacja z wyzwań z powodu bycia introwertykiem może być wielką szkodą dla Ciebie, Twojego otoczenia i pracy. Dlaczego?
Powodów widzę cztery. Podzielę się tym, który mnie samą kiedyś zaskoczył, okazuje się, że introwertycy świetnie sprawdzają się w niektórych rolach, które stereotypowo przyznalibyśmy ekstrawertykom np. w sprzedaży.
Dlaczego? Są dużo lepszymi słuchaczami w przeciwieństwie do ekstrawertyków.:)
Co ty na to? Uważasz się za ekstrawertyka czy introwertyka?
Jak introwertyzm może Ci pomóc w pracy?
Jeśli uważasz się za ekstrawertyka, to czego możesz nauczyć się od introwertyka?:)
Napisz w komentarzach poniżej – chętnie przeczytam.
Co by to nie było, pamiętaj, bój się i rób. A potem się zregeneruj!:) Stres jest nieunikniony. Poza tym stres to tak naprawdę mobilizacja organizmu. Z najnowszych badań wynika, że tym którzy postrzegają go pozytywnie pomaga. Tym którzy postrzegają go negatywnie, szkodzi. Ale o tym napiszę innym razem.
Miłego tygodnia! Pełnego wyzwań i pozytywnego stresu (eustresu:)).
Iza
Nie rozumie, dlaczego wstęp do wpisu o introwertykach, zaczyna się o stresie i lęku. Ekstrawertyk do działania potrzebuje bodźców z zewnątrz. Dlatego ma taką interakcję z tym co go otacza. Introwertyk działa na odwrót, on daje od siebie tyle ile uznaje za słuszne. Fakt to natężenie bywa różne, ale to nie przekłada się na stres czy lęk.
Panie Dawidzie,
Jest Pan intro- czy ekstrawertykiem? Czy może gdzieś pomiędzy? A może teoretykiem?:);)
Tekst zaczyna się od pytania od osoby, która mi nadesłała to pytanie więc to są odczucia autora pytania i ciężko mi je głębiej wyjaśniać tutaj bez rozmowy z zaangażowanym.
Mogę powiedzieć tylko tyle, że wygląda na to, że autor pytania jednak odczuwa stres związany z jak to nazywa „introwertyzmem” i z wzięciem na siebie więcej interakcji. Wygląda też, że może chciałby wejść w interakcje większe, ale z drugiej strony się tego obawia i nie wie jak sobie z tym poradzić, dlatego napisał.
Co ciekawe, podobne dylematy słyszałam wielokrotnie od osób, które podawały się za „introwertyków”. Myślę, że warto dodać, że intro- i ekstrawertyzm nie jest 0-1, tylko jest skalą i może w różnym natężeniu występować u różnych osób. Także każdy może to odczuwać inaczej. Można to też odnieść do innych cech psychologicznych jednakże jako, że autora pytania jak i wiele osób, z którymi miałam styczność interesował taki wątek, to napisałam to w tym kontekście.
Moc pozdrowień,
Iza
Witam!
Mam refleksje na ten temat:
W wielu ofertach pracy pracodawcy w wymaganiach wymieniają: komunikatywność, umiejętność pracy w grupie – typowe cechy ekstrawertyków. Introwertyk, by pracować potrzebuje spokoju i ciszy, czasu na analizę i rozmyślania. Co więcej, introwertycy mają poczucie, że ich zachowanie jest niewłaściwe, asocjalne i źle odbierane. Mimo tego świetnie potrafią odnaleźć się w zespole i dużo do niego wnieść. Jeżeli mają możliwość skupiają się na jednym zadaniu, są bowiem bardzo skrupulatni i dokładni.
W kontaktach z klientami potrafią być niezwykle taktowni i nie narzucać się, nie zasypują informacjami oraz potrafią szybko zrozumieć ich potrzeby. Klienci zaś bardziej cenią takich pracowników, szanują ich powściągliwość i darzą zaufaniem (jeśli się przełamie taka osoba). Ekspresyjna rzeczywistość Świat, który nas otacza jest dość nachalny i głośny. Reklamy, gazety z krzyczącymi nagłówkami, pędzące samochody, dzwoniące telefony i hałas miejskich ulic. Podobnie wygląda świat biznesu, który ceni charyzmę, wyraziste osobowości i przebojowość. Te cechy, chociaż wymagane, potrzebują równowagi w postaci rozwagi, refleksji i spokoju. Co prawda na stanowiska kierownicze, analityka, kontrolera finansowego niezwykle ceni się rozwinięte umiejętności interpersonalne.
Ekstrawertyzm jest szczególnie wymagany w zarządzaniu ludźmi oraz w przypadku liderów, gdzie ekstrawertycy są po prostu zauważani. Jednak introwertyk również odnajdzie się na stanowisku kierowniczym, jeżeli trafi do firmy, gdzie ceni się konsekwencję, systematyczność i merytoryczność.
Introwertyk czuje się samotny w swoim zespole, szczególnie drażnią go głośne osoby w pracy. Potrzebuje spokoju i ciszy, by się skupić nad pracą. Nie przepada za burzami mózgów i spotkaniami, ponieważ uważa to za marnowanie czasu. Woli małe zespoły – wówczas może lepiej poznać współpracowników. Nie jest osobą, która się reklamuje – to, że ciężko pracuje powinno być najlepszym świadectwem jego umiejętności. Zamiast rozmowy woli pisać e-maile, dlatego dla ekstrawertyków porozumiewanie się z nim może być uciążliwe.
Introwertycy mogą uchodzić za osoby mniej kreatywne – nic bardziej mylnego. Najchętniej pracują w sprzyjających warunkach, przy autonomicznych zadaniach, czyli w samotności i w pojedynkę. Wówczas ich umiejętności i zdolności kreatywnego myślenia najbardziej się uwidaczniają. Introwertyzm to nie zaburzenie czy schorzenie, to po prostu inny sposób myślenia o otaczającym nas świecie.
Introwertyk to wartościowy pracownik, z nietuzinkowym podejściem do wielu spraw i rewolucyjnymi rozwiązaniami. Tylko dlaczego jest stawiany wśród przegranych w tym przekrzyczanym świecie? Niestety są zwalniani z pracy za brak umiejętności miękkich.
Nie mam pojęcia w jakich zawodach mogliby się odnaleźć.
Pozdrawiam serdecznie
Paweł
Witaj Paweł,
Dzięki za podzielenie się Twoimi przemyśleniami. Sądząc po tym jak się rozpisałeś, to wygląda na bardzo ważny dla Ciebie temat!:)
Poruszyłeś wiele istotnych wątków i mnie zainspirowałeś. Mogłabym napisać teraz elaborat:)
Powiem jednak pokrótce „na szybko” odnosząc się głównie do Twojego pytania.
Co do zawodów, to wymieniłam dwa przykłady powyżej dla inspiracji.
Poza tym myślę, że kwestia zawodu dla intro- czy ekstrawertyka powinna być rozpatrywana indywidualnie w zależności od pragnień i pozostałych kompetencji, a także natężenia intro- i ekstrawertyzmu.
Te cechy osobowe są ważne i wiedza o tym jak je wykorzystać na swoją korzyść może pomóc, ale nie tylko cechy osobowe decydują o zatrudnieniu i tym czy ktoś się sprawdza w danej roli, czy nie. Dlatego wybierając i doradzając zawód proponowałabym spojrzeć trochę szerzej na daną osobę. W każdym razie ja tak robię pracując z klientami.
Poza tym, uważam że warto rozwijać cechy interpersonalne bez względu na to, czy jesteśmy intro- czy ekstrawertykiem. Bo nawet jeśli pracujemy na „zapleczu”, to nie sposób całkowicie uniknąć kontaktu z ludźmi. Choćby z tak zwanymi klientami wewnętrznymi, którzy tą pracę zlecają, weryfikują itp..
Jeśli jesteśmy „skrajnie introwertyczni” i te kontakty dużo nas kosztują, to bardzo ważne jest abyśmy zadbali o regenerację czyli np. pobycie w samotności, możliwość pracy z domu czy wolne po takim intensywnym dla nas wysiłku. Jak to urządzić, ile odpoczynku sobie zapewnić i jaka dokładnie regeneracja będzie odpowiednia, to zależy od osoby i jej natężenia cech na skali intro- i ekstrawertyzm.
Warto też podreślić, że te typy osób – ekstra i -introwertycznych mogą uczyć się świetnie od siebie nawzajem. A czasem uzupełniać. Dla przykładu introwertyk może uczyć się od ekstrawertyka tej śmiałości i ekspresyjności. A ekstrawertyk od introwertyka – słuchania innych. Pewnie zgodzisz się ze mną, że w efektywnej komunikacji są ważne zarówno słuchanie jak i wyrażanie myśli. Dlatego warto się rozwijać i pewne rzeczy są do wyćwiczenia. Oczywiście wchodzenie w daną sytuację może mieć różne koszty w zależności od osobowości. Dlatego potem trzeba pamiętać o odpowiednim zbalansowaniu tego.
Podsumowując, osobiście jestem orendowniczką tego, by dopasować pracę do siebie, a nie tylko siebie do pracy. Można to jednak robić na różne sposoby. Dobierając pracę pod wachlarz naszych kompetencji, ale także po prostu „projektując pracę” czyli wykonując dany zawód czy pracując w sposób, który będzie nam służył. To jednak wymaga poznania siebie i swoich granic dogłębnie, a potem wypracowania pomysłów na dopasowaną pracę czy sposób jej wykonywania.
Mam nadzieję, że to pomoże. Jeśli potrzebujesz wsparcia w doborze pracy i jej stylu wykonywania do siebie, to chętnie pomogę, ale do tego muszę cię lepiej poznać i musimy porozmawiać głosowo. Także jakby coś, to zapraszam do kontaktu telefonicznego lub na Skype. Tu są namiary https://pracanawymiar.pl/izabella_wojtaszek/
Moc pozdrowień,
Iza
PS: Nie powiedziałabym, że umiejętność pracy w grupie jest typowa dla ekstawertyków. Ale to kolejny dłuższy wątek.
Witam!
Mam wrażenie że będą przemyślenia o przemyśleniach.
Introwertycy niestety muszą się zastanowić więcej niż raz jeśli chodzi o wybór odpowiedniej dla nich pracy aby mogli się odnaleźć (choć słyszałem że odnajdują się w IT oraz w finansach).
Oczywiście dobrze jest ćwiczyć relacje tylko czy w sytuacji 1na1 czy do grupy (to może być trudniejsze bo dalej z tyłu głowy ma przekonanie że nie będzie pasować albo pokaże się z gorszej strony), co w konsekwencji takie osoby trzeba „prowadzić za rękę w sferze komunikacji”. Czasami zdarza się że osoba ta złapie „fazę” na bycie kontaktowym, gorzej jest jeśli są razem nieśmiałość, fobie, depresje lub melancholia, stresy pourazowe, złe doświadczenia, powroty do wspomnień; ponieważ jak wiadomo takie osoby zamyślają się w swoich konfliktach wewnętrznych czy opłaca się im odezwać czy nie.
Stawiają raczej na to aby być „ludźmi czynu”, ich nerwowość i strach pomimo że jest im pomocna to jednak nie wpływa dobrze na relacje z kolegami w pracy i przełożonymi.
Wydaje mi się że umiejętność słuchania innych u tych osób oznacza po prostu dosłowność.
Na pewno praca w korporacji jest przeciwskazaniem gdy ich psychika jest krucha jak szkło, łatwo ich obrazić, fatalnie znoszą krytykę i żarty, zdarza im się agresja.
Szczególnie trudno znaleźć im pracę w Polsce gdzie tak naprawdę działają wbrew sobie.
Pozdrawiam serdecznie
Paweł