Post gościnny, Autor: Anna Jędrzej, coach kariery w CVnaWymiar.pl, sukcesorka w rodzinnej firmie, która „wyssała pracę na swoim z mlekiem matki”
Należę do gatunku homo pracoholikus, który zawsze cenił sobie wygodę pracy na etacie i doceniał uroki życia w stadzie korporacyjnych owieczek. Co za tym idzie nigdy nie garnęłam się do żadnej samowolki gospodarczej, w postaci własnej działalności, czy innej dla mnie z gruntu zbytecznej inicjatywy. Jaki zatem był mój szok gdy los pchnął mnie na manowce kapitalistycznego świata czyli pracy na swoim. Po pierwszym wstrząsie otarłam wierzchem rękawa zasmarkany nos i poczęłam kolonizować ten nieznany mi dotąd ląd. Teraz czym prędzej spieszę donieść wszystkim tym, którzy wahają się czy porzucić ciepłą posadkę jak tam na obcym lądzie jest. Jako ewangelista z naturą sarkastycznego sceptyka, obiecuję nie malować trawy na zielono.
Czego spodziewać się gdy twoja łódź przybije do lądu zwanego działalność gospodarcza:
1. Orka na ugorze
Niejednokrotnie, zwłaszcza na początku, następnie w środku a bywa, że i po osiągnięciu pozornej stabilizacji, twoja praca nad własnym biznesem może ci się wydać gonieniem w kółko i to z pustymi taczkami. Często wynika to z faktu, że taki samotny strzelec, skazany jest na samodzielne zdobywanie wiedzy, a często na eksperymentowanie na organiźmie żywym, z nowymi pomysłami. Raczej nie wpadnie kierownik, dyrektor, czy konsultant z Wielkiej Czwórki i rozwiąże twoje problemy. Musisz poradzić sobie sam, lub polegniesz.
2. Czas to pieniądz
Nigdy wcześniej jako etatowiec nie uświadamiałam sobie tego z równą dobitnością. Każdy przebimbany dzień będzie trzeba naprawdę odpracować. Niewątpliwie odbije się to na rozrywkowej strefie twojego życia. Od teraz zarwana noc, kończąca się przebudzeniem z koszmarnym bólem głowy to nie tylko utracone wspomnienia z minionego wieczoru, ale i utracony dzień, który można było tak produktywnie spędzić w pracy!
3. Nie żyjesz od pierwszego do pierwszego
Tak naprawdę nie wiesz kiedy i w jakiej wysokości dochody się pojawią. Brak pensji na koniec miesiąca na koncie może przyprawić o palpitacje serca. Na początkowym etapie tego stresu nie rekompensują nagłe fale dużych dochodów po zamknięciu danego zlecenia, czy dobrym okresie w handlu. Trzeba się przestawić na kompletnie nowe zarządzanie finansami, w zasadzie cały czas działając w trybie awaryjnym, bo pracując na swoim tak naprawdę niczego nie możesz być pewien.
4. Wielozadaniowość
Niby jest mitem, ale we własnej firmie, przynajmniej na początku jest szarą rzeczywistością. Jeżeli nie dysponujesz znacznym kapitałem czy rzeszą wspólników, to na początku jesteś sam sobie marketingowcem, księgowym, a co najtrudniejsze sekretarką.
5. Błędy w papierach kosztują wiele
Kojarzysz temat długich prezentacji czy opasłych raportów których nikt nie czyta? Budżetów z kolejnymi poprawkami? Otóż w twojej firmie jest ktoś, kto szybciej czy później zapozna się ze wszystkim co napisałeś. Liczysz, że mówię tu o twoim kliencie? Chciałbyś, mam tu na myśli ZUS i Urząd Skarbowy. Bez względu na to jakim wstrętem napawa cię biurokracja, nigdy nie lekceważ jej.
6. Nikt nie dba o to co robisz
Oczywiście poza skarbówką i twoją rodziną, która myśli, że postradałeś rozum rzucając pracę na etacie. Klienci, a to przecież o nich wszystko się rozbija, mają własne sprawy i ogólnie mają w nosie twoją firmę. Czujesz się małym żuczkiem, który dzień po dniu pcha swoją kulkę starając się zainteresować nią innych.
7. Bonusy, promocje, testy, wersje próbne
Przyzwyczaj się do tych terminów, bo w początkowej fazie działalności może to być główny, a czasem nawet jedyny sposób dystrybucji twoich towarów czy usług. W tym okresie możesz mieć wrażenie, że jesteś absolutnie jedynym człowiekiem na świecie, który płaci rachunki i czynsz, a już na pewno wszyscy dystrybutorzy upatrzyli sobie ciebie, jako cel monitorowania należności w tempie godnym światła.
8. Wieczne wakacje
Jeżeli to kusiło cię do rzucenia pracy na etacie to jakże srogo się rozczarujesz. Raczej nikt z początkiem roku nie podsunie ci pod nos planu urlopów, z zapytaniem kiedy jaśnie Pan zechce wykorzystać swoje ustawowe dwa tygodnie ciągłego urlopu. Teraz urlop będziesz wciskać między kolejne projekty, sprawy urzędowe, procedury bankowe i oczywiście w przyszłości między ustawowe urlopy twoich pracowników.
9. Nikt ci nie mówi co masz robić
To naprawdę potrafi nieziemsko pokrzyżować plany na cały dzień. Wstajesz rano pełen zapału do pracy, po czym utykasz gdzieś w sprawach domowych, czy rodzinnych, lub przedłuża ci się lunch ze znajomym i nagle okazuje się, że jest wieczór, a ty nawet palcem nie kiwnąłeś. Kładziesz się spać z postanowieniem, że jutro lepiej zapanujesz nad swoim rozkładem dnia. Jednak pewności nigdy nie ma, bo przecież nie ma szefa, który cię przypilnuje.
10. Delegowanie
Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, szybciej czy później będziesz potrzebował pracowników, czyli osób, którym przekażesz swój know how, objaśnisz zadania, po czym to już oni będą pracować na ciebie, a ty w tym czasie będziesz sobie leżał i zastanawiał się…co dziś poszło im źle i ile cię to będzie kosztowało. Gdy ktoś z nich zechce odejść, będziesz musiał pogodzić się z myślą, że oto opuszcza firmę razem z całą tą wiedzą, jaką od ciebie zdobył i idzie gdzieś dalej, może do konkurencji.
Czy zatem można jednoznacznie powiedzieć, że własna działalność ma mniej blasków niż cieni? Oczywiście ma całą masę zalet. Główna z nich to satysfakcja z tworzenia czegoś własnego, niemal dla potomności. Duża doza wolności i decydowania o sobie. Niesamowity rozwój i ciągłe wychodzenie poza strefę komfortu, co w ostatecznym rozrachunku pozwala ci żyć pełnią życia.
Jednak, żeby te plusy nie przysłoniły nam minusów, warto przeanalizować na ile jesteś gotowy na zmierzenie się z trudnościami i czy to już ten czas, aby porzucić etat. Warto przyjrzeć się swojej motywacji i upewnić się czy nie bazuje ona na błędnych założeniach.
Powiązane wpisy:
Poprzedni wpis:
Dlaczego warto dołączyć do grupy Zdobądź pracę MARZEŃ?
Funkcja trackback/Funkcja pingback