Normalnie łezka się w oku kręci ze wzruszenia!
Koleżanka wpadła podekscytowana na spotkanie z newsem, że ma wydrukowany nakład książek i leci je odebrać do drukarni. Aż odżyły we mnie te emocje!
Przypomniało mi się jak dokładnie rok temu o tej porze czekałam na swoją.
Obiecałam „paru” osobom, że będzie na Gwiazdkę. No i musiała być! Bo bym nie była sobą.
Jednak nie dość, że na napisanie i wydanie miałam niespełna trzy miesiące, to jeszcze jak na ironię kurier nawalał z dostawą. Jechałam więc do drukarni po pierwszą transzę, a potem biegałam po mieście z walizami książek, żeby je dostarczyć. Czułam się jak prawdziwy Mikołaj.
Z wrażenia odszukałam zdjęcia z paru przełomowych momentów, które zdążyłam uwiecznić.
Ech co to był za czas!
Jeśli masz marzenia do spełnienia w tym roku, to jeszcze możesz zdążyć! Ale pamiętaj, pasja to za mało!:)
Izabella Wojtaszek
Projektant kariery, Trener biznesu i zdobywania pracy marzeń
PS: Nie czytałeś jeszcze mojej książki? Jest w linku www.pasjatozamalo.pl
Funkcja trackback/Funkcja pingback