Często słyszę od osób szukających pracy, że obawiają się podjęcia swojej pracy marzeń ze względu na potencjalny stres. Martwią się, że jeśli wystawią się na zbyt duże wyzwania, to odbije się na ich zdrowiu.
Czy jednak stres jest tak zły jak go malują?
Co jest gorsze dla nas – skutki stresu czy tkwienia we frustracji czy w niespełnieniu?
Mam dla Ciebie trzy dobre wiadomości!
Po pierwsze, wszyscy odczuwamy jakiś stres. No chyba, że kompletnie nic nie robimy i nie podejmujemy wyzwań. Gdzieś nawet słyszałam, że tylko psychopaci nie odczuwają stresu. Stres to może być bardzo dobra rzecz, bo to jest przecież z definicji mobilizacja naszego organizmu do działania. A jak dążyć do czegoś kiedy nie jesteśmy zmobilizowani?
No właśnie! Się nie da.
Z jednej strony wielu z nas zabiega o większą o motywację, słucha nagrań inspiracyjnych, korzysta z coachingu czy innych narzędzi mających na celu zwiększyć efektywność, ale gdy mamy w sobie tą mobilizację, to się tego boimy i chcemy ją złagodzić czy zrezygnować. Ciekawe prawda?
Po drugie, stres dzielimy na eustres i distres. Czyli stres może być dla nas zarówno pozytywny jak i negatywny.
Eustres to właśnie taki stres, który nas mobilizuje do działania ku realizacji czegoś.
Distres to taki poziom stresu, który zwykle już jest tak wysoki, że działa na nas niekorzystnie i jedyne co możemy dobrego zrobić w tej sytuacji, to ucieczka.
Dla każdego z nas poziom, w którym coś działa dla nas pozytywnie lub negatywnie może się różnić. Łączyć się to może chociażby ze zdolnością do radzenia sobie z nagłymi problemami (czyli tzw. resilience).
Po trzecie – i najciekawsze – jeśli uważamy, że stres działa na nas pozytywnie, to tak działa. A jak uważamy, że wpływa negatywnie, to wpływa negatywnie. Innymi słowy samo to jak postrzegasz stres wpływa na to jak sobie z nim radzisz i co najważniejsze – wtórnie na Twoje zdrowie.
Zobacz sam na wideo…
Podsumowując, jak widzisz, stres nie musi być Twoim wrogiem, a może być wręcz przyjacielem. Oczywiście nie chodzi o to by zaklinać rzeczywistość i udawać, że nie odczuwasz stresu, kiedy go masz. Chodzi bardziej o to jak nim zarządzasz. Zweryfikuj swoje podejście, poznaj swoje granice i zarządzaj stresem i sytuacjami z nim związanymi w odpowiedni sposób.
Jeśli zdarzy Ci się wzmożony wysiłek, to potem naturalnie warto się zregenerować.
Korzystne jest też ćwiczenie odporności przez podnoszenie sobie poprzeczki – choćby ćwiczeniowo jak na siłowni. Bo póki żyjesz nie jest możliwe, by tego stresu w jakiś sposób nie odczuwać.
Czego byś nie robił, to ten stres będzie. On jest nieodłączną częścią podejmowania nowych wyzwań. Czy to przy awansie, czy przy zmianie pracy, ścieżki kariery, założeniu biznesu czy choćby przy poszerzeniu obowiązków – jakiś poziom stresu będzie zawsze. Stresem może być też oczywiście tkwienie w znanej acz trudnej sytuacji.
Może zaciekawi cię, że nawet takie zdarzenia z życia jak ślub czy narodziny dziecka – choć uznajemy zwykle za bardzo pozytywne, to są w rankingach stresogenności bardzo wysoko.
Skoro synonimiem sukcesu dla większości z nas w Polsce jest idące w parze życie rodzinne, zdrowie i kariera, to czemu mielibyśmy rezygnować, z któregoś z tych aspektów?
Może lepiej nauczyć się sobie radzić lepiej ze stresem, co Ci się przyda w uzyskaniu większego spełnienia w każdej dziedzinie życia. I tego Ci życzę!
I.
PS: Znasz kogoś, kto chciałby lepiej radzić sobie ze stresem? Prześlij mu ten post.
Powiązane wpisy: W jakiej pozycji pracować, by się mniej stresować
Najnowsze komentarze