Zmierzmy się z tym. Nie każdy z nas ma wymarzoną pracę. Mało, nie każdy z nas wie, co by mogło nią być. Co więcej, nawet jeśli wiemy jaka praca jest dla nas idealna to nie zawsze wierzymy, że jest to możliwe do osiągnięcia, bo:
- czy można być spełnionym skoro większość ludzi nie jest
- czy można traktować marzenia poważnie
- czy to jest na pewno to jedno jedyne, najważniejsze marzenie
- czy można z tego wyżyć
- czy można na tym zarobić itp. itd.
Tymczasem wiara w to, że można jest podstawą sukcesu, również w rekrutacji.
„Chciałabym, żeby ktoś mi powiedział, czym mam się zająć, zdecydował za mnie, który kierunek jest dla mnie dobry, żebym miała pewność raz na zawsze” – te słowa, jednej z naszych klientek bardzo dobrze odzwierciedlają pragnienie wielu z nas.
Walka z przeznaczeniem
Prawda jest jednak taka, że nikt nam takiej pewności dać nie może (może tylko Ty sam). W książce „What should I do with my life” autor przepytuje 57 osób na temat ich sensu w życiu. Za Rimpoche został powołany do pełnienia roli religijnego guru przez samego Dalai Lamę.
Wymarzona sytuacja? Czy na pewno?
Może pomyślisz, że jest szalony, jednak pomimo niezwykłego listu od samego Dalai Lamy Ripoche nie zaakceptował powołania tak po prostu, miał w związku z tym mnóstwo obaw i wątpliwości.
Szalony? Niewdzięczny?
Hmmm…Przypomnij sobie sytuacje, kiedy rodzice, nauczyciele czy jacykolwiek inni przełożeni czy doradzający namawiali cię na pracę, której nie czułeś czy nie chciałeś.
Na podstawie takich sytuacji widać, że owszem z jednej strony mamy pragnienie odkrycia przed nami przez większą siłę sensu w życiu czy talentu, dostania szansy czy niezwykłej możliwości. Z drugiej strony, mamy też pragnienie porzucania i walki wbrew oczekiwaniom – tak żeby zapracować sobie na coś samodzielnie.
Poza tym nawet jeśli dostaniemy list z przeznaczeniem na srebrnej tacy to wciąż znajdą się ludzie, których tym rozczarujemy i nadal musimy szukać swojej własnej drogi.
Pójście za własnym sercem
Fakt, są też ludzie, którzy od zawsze wiedzieli co jest ich osobistym powołaniem – sporo się można od nich nauczyć. W moim odczuciu głównie tego, że serce jest najlepszym przewodnikiem i testerem. Oczywiście jeśli umiemy je szanować, bo jeśli ignorowaliśmy przez lata nasze uczucia, to nie od razu będziemy wiedzieć jak je wykorzystać.
Dla przykładu N. Goldfather z tej samej co powyższa książki, miał niezwykłe pragnienie wręcz ciśnienie na to by znaleźć swoje miejsce w życiu i robić coś co ma znaczenie.
Pytał o poradę każdą napotkaną osobę oraz wszelkich specjalistów włączając w to wziętego eksperta kariery z Silicon Valley, za którego poradę zapłacił aż 300$.
Co ciekawe, jak już się tego wszystkiego dowiedział zapragną porzucić niemal wszystkie rady i doświadczenia zawodowe, by ostatecznie związać swe życie z czymś co od lat, dosłownie i w przenośni – trzymał pod łóżkiem.
Takich przypadków jest znacznie więcej – ludzi, którzy szukali latami, błądzili by na koniec pójść za głosem serca: rzucali etat by do niego wrócić w innym mieście; pracowali latami na awans po to by go odrzucić i założyć własną firmę; chorowali dopóki odkryli, że muszą zmienić pracę na taką, w której będą mogli pomagać innym w ich chorobie itp.
Dobra wiadomość jest taka, że im wcześniej zaczniemy kierować się głosem serca tym wcześniej zaczniemy być bardziej spełnieni. Co powiesz na to, żeby zacząć już dziś?
Pierwsza próba
Jak więc możesz wybrać opcję kariery jeśli nigdy jej nie próbowałeś, albo próbowałeś w małym stopniu?
Krótki wywiad informacyjny, przelotny staż czy wolontariat, kurs w temacie może na początek wystarczą, żeby się lepiej zorientować.
Jest też wiele innych metod bazujących na logice jak analiza Twoich umiejętności pod kontem tego gdzie pasujesz czy choćby testy kariery.
Podsumowując, pamiętajmy że, jest bardzo mało prawdopodobne, że ktoś nas odkryje, jeśli najpierw nie odkryjemy sami siebie i swoich pragnień i nie nauczymy się żyć w zgodzie z nimi. Jeśli będziemy tłumić czy ignorować własne pragnienia i spychać swój X faktor pod łóżko to jest mało prawdopodobne, że dostrzeże go ktoś kto może nam pomóc go wykorzystać czy nas zatrudnić.
Na koniec, życzę nam wszystkim miłego odkrywania swojego powołania i umacniania się nim.
Powiązane wpisy:
Funkcja trackback/Funkcja pingback