Od 2008 roku pracuję online
Kojarzysz magazyn psychologiczny „Charaktery”?
 
Lata temu będąc jeszcze w liceum za namową siostry wzięłam udział w organizowanym przez ten miesięcznik konkursie o indeks studiów psychologicznych. Jakoś spodobały mi się te konkursowe zadania. Były zupełnie inne od tych co w szkole. Bo jeśli chodzi o te szkolne wciąż słyszałam:
 
„Nic z ciebie nie będzie”
„Jesteś strasznym leniem”
„Ucz się, bo nie tylko nie dostaniesz się na studia, ale nie zdasz nawet matury”
 
Itd.
 
Jedna praca pisemna do konkursu poszła jakoś łatwo dzięki wsparciu siostry i jej starszych znajomych.
 
Druga, cóż, nawet mama powiedziała:
Dziecko chciałabym ci pomóc ale ja się na tym nie znam. Musisz jakoś sobie sama dać radę.
A zadanie nie było łatwe, bo trzeba było rozpracować, jak dotrzeć do pragnień kobiet:) Dokładniej, zaproponować reklamę z udziałem kobiet unikając tego co już funkcjonuje. Nie wiadomo było czy chodziło o konkretną reklamę, czy może o analizę reklam pod katem nowych mechanizmów. Na wszelki wypadek zrobiłam dwa w jednym.
 
No i niespodzianka – nadeszło ponoć 500 prac na uczelnie, którą wybrałam, a miejsce na tej uczelni w konkursie było tylko jedno.
 
A tu nagle… telegram… Zaproszenie do finału.
 
Finał był ramię w ramię z kandydatami na psychologię do innych uczelni takich jak UJ czy SWPS. Wszyscy mieliśmy jedną i tą sama komisję złożoną ze znamienitych ekspertów ze świata psychologii.
 
Kandydaci byli z całej Polski. Kiedy przysłuchiwałam się rozmowom w kuluarach miałam wrażenie, że wszyscy wokół znają nie tylko wszystkie nadprogramowe lektury szkolne, ale i te z programu studiów psychologicznych. No i czułam, że może faktycznie „nic ze mnie nie będzie”.
 
Napięcie rosło…
 
Stwierdziłam jednak, że nie mam nic do stracenia. Najwyżej mnie wyśmieją albo do końca „wgniotą w ziemie”.
 
Skracając historię: wygrałam ten konkurs. Gdy to powiedziałam osobie, pod której kuratelą przybyłam na finał zareagowała:
 
„Pierdzielisz?!”
Sama też byłam w szoku jak to jest, że z osoby, która miała nie zdać nawet matury nagle stałam się posiadaczką indeksu wyższej uczelni i to przed maturą.
 
Osoby, które mnie ganiły wcześniej nigdy więcej nie powiedziały złego słowa. Albo przynajmniej zaczęły się gryźć w język;)
 
Pojawiły się tylko informacje od zazdrosnych koleżanek, że jestem szczęściara.
Cóż, nie było ich przy mnie kiedy zamiast wkuwać na pamięć sztywne regułki próbowałam rozgryźć, jak działa umysł kobiety, a potem tej komisji itd….;)
 
W każdym razie, dziś kiedy pomagam zdobyć pracę marzeń, słyszę, że dla wielu osób problemem w dążeniu do realizacji pragnień zawodowych jest brak wspierającego otoczenia.
 
Najmocniej dotyka brak wsparcia bliskich takich jak romantyczny partner, współmałżonek, rodzice, rodzeństwo, znajomi. Prawie zawsze znajdzie się ktoś „zaufany”, kto włoży szpilę.
 
Słyszę o braku wiary otoczenia w daną osobę czy jej nieraz świetnie opracowany, sprawdzony i potrzeby pomysł zawodowy.
 
Słyszę o tym jak otoczenie nieraz próbuje bezpodstawnie zabić marzenia mówiąc impulsywnie, że „zabierasz się za bzdury”, albo „że nie masz żadnych szans”, czy że „nie zasługujesz” itp.
 
Przypomina mi się wtedy powyższa historia sprzed ok 17 lat. Stała się punktem przełomowym do zmiany w moim życiu. Sprawiła, że osoby, które we mnie nie wierzyły zaniemówiły i w końcu dały żyć po swojemu. Ta historia pomaga mi do dziś w sytuacjach kiedy czuję, że jestem z wszystkim sama i dopadają mnie wątpliwości, czy dam radę.
 
Dedykuję tą historię osobom, które obecnie czują, że chcą zrobić coś co ma dla nich głęboki sens, ale nie mają wsparcia. Jak to powiedziała wczoraj moja klientka w odniesieniu do wyzwań związanych ze zmianą zawodu po latach pracy:
 
„Naj­pierw cię ig­no­rują. Po­tem śmieją się z ciebie. Później z tobą wal­czą. Później wyg­ry­wasz.” (za Gandim).
Jak widzisz, czasem nawet kiedy Twój świat niedocenia Ciebie i Twojego pomysłu nagle znajduje się sposób na spełnienie pragnień.
 
Podsumowując po prostu rób swoje i otaczaj się ludźmi, którzy wierzą w Ciebie i w to co robisz.
 
Patrzę pomyślnie na Twoją karierę!
 
Iza
PS 1: Chcesz dodać wiary w siebie komuś bliskiemu? Daj mu dostęp do tego posta. Udostępnij go w mediach społecznościowych.
PS 2: Chcesz bym pomogła zbudować Ci wiarę w siebie, która pomoże Ci zdobyć pracę marzeń? Skorzystaj z programu w tym linku.
PS 3: Znasz kogoś kto w siebie nie wierzy, wątpi? Udostępnij proszę ten post, aby dodać więcej wsparcia i zachęty tej osobie oraz mi (do pisania kolejnych takich tekstów).