Od 2008 roku pracuję online

Iza PINSą takie sytuacje w życiu zawodowym, kiedy intuicja może nas zawieść, i to nawet kiedy mamy ją świetnie wykształconą.

Jedną z takich sytuacji jest… rozwój.

Dlaczego? Rozwój ma to do siebie, że – wbrew temu co się czasem wydaje – nie jest 100% przyjemnością.
Chcąc się rozwijać musimy poszerzyć swoją strefę komfortu.
Często poza nią wyjść i zrobić coś, czego dotąd nigdy nie robiliśmy lub robiliśmy ale innym niż dotąd sposobem.
Spróbuj na przykład teraz założyć nogę na nogę odwrotnie niż zwykle.
Albo napisz swoje imię i nazwisko inna ręka niż zwykle. Śmiało!

Dziwne uczucie, prawda? Mało tego, automatycznie kusi, by wrócić do starego sposobu siedzenia czy pisania. Jak widzisz zmiana nie zawsze jest intuicyjna i może łączyć się z pewnym automatycznym oporem w nas samych.

Dlatego możemy czasem pomylić sytuację rozwojową z nawykową czy wygodną.

Dla przykładu, możemy błędnie uznać, że żeby odnieść sukces w jakimś rozwojowym dla nas działaniu, to wszystko musi iść jak z płatka, układać się perfekcyjnie. Niektórzy uznają, że jak tylko pojawi się coś, co nie sprzyja realizacji ich pomysłu, to znaczy, że może dany efekt końcowy nie jest im pisany, że jak są kłody to zły znak i nie powinniśmy czegoś w ogóle robić. Dużo osób wtedy rezygnuje. I to nawet z czegoś, co do czego wie, że byłoby dla nich bardzo dobre długoterminowo.

Z rozwojem jest jak z siłownią. Czy wiesz jakie są pierwsze symptomy tego, że wykonujesz dobrze ćwiczenia na siłowni?
Kiedy boli, kiedy Twoje ciało jest wręcz roztrzęsione i potem masz zakwasy. Wtedy czujesz, że coś się dzieje, coś się zmienia, że wykonałeś dobrą robotę. Wiesz, że jeśli będziesz tak sobie podnosić poprzeczkę regularnie, to w końcu będziesz mieć to boskie ciało.
Kiedy nie boli, to można powiedzieć, że nadal się tylko rozgrzewasz. Prawdziwy rozwój zaczyna się, gdy „boli”, gdy mózg wręcz się trzęsie z wrażenia.

Czy wiesz kiedy w rozwoju „boli” najbardziej?
Tuż przed największym efektem. Przynajmniej tak głosi jedna z zasad psychologicznych spopularyzowana przez Setha Godina  jako „teoria dołka”. Zgodnie z nią, największy dół jest tuż przed osiągnięciem sukcesu. Tymczasem wiele osób poddaje się tuż przed końcem, bo po prostu czuje się chwilowo źle i wydaje im się, że więcej nie zniosą czy nie podołają. Niesłusznie!

Dlatego jeśli czujesz się z czymś źle, czy czegoś się obawiasz, to wcale nie musi być znak od niebios, że powinieneś z tego zrezygnować.
Jeśli doskwiera ci dyskomfort w rozwoju, masz wyzwanie, to wbrew intuicji może być bardzo dobry znak.
Może to wręcz oznaczać, że jesteś o krok od sukcesu. Czego ci życzę!:) Poczuj opór i zrób to co masz zrobić!

Kiedy Twoim zdaniem warto wierzyć intuicji, a kiedy nie?

Czy miałeś w życiu sytuację, kiedy nie posłuchałeś intuicji i wyszło Ci to na dobre?
Czy miałeś sytuację, kiedy mały dyskomfort zamienił się w duży sukces?

Może teraz przeżywasz jakieś rozwojowe niewygody, co do których liczysz, że zamienią się na coś wartościowego? Co to jest?

Jakie masz sposób na radzenie sobie z wyzwaniami?

Daj znać w komentarzach na blogu. Opisując czy dyskutując swoje sposoby działania z innymi rozwijamy się bardziej, niż trzymając wszystko w sobie czy tylko dla siebie.
Wiesz po czym zwykle okazuje się, że mój post jest pomocny? Po tym, że mam go opory wysłać subskrybentom mojego newslettetra🙂 Im większe mam opory, to tym więcej potem dostaję wzbogacających maili z wrażeniami od innych. Dlatego uważam, że fajnie by było rozpocząć taką szerszą wzbogacającą dyskusję na tym blogu. Po prostu wyjdź poza strefę swojego komfortu i napisz na poniżej na blogu, co myślisz o swoim sposobie działania. Kto wie może pisząc komentarz natchnie cię, co jeszcze możesz zrobić, by się szybciej rozwijać. Może ktoś inny podpowie ci co robić.

Rozwojowego tygodnia!

Iza

Izabella M. Wojtaszek
Career Designer
Pomagam stworzyć WYMARZONE ŻYCIE zawodowe
PracaNaWymiar.pl

PS: Wkraczam w kolejny etap przygotowania kursu: TYGRYSI SKOK czyli jak wskoczyć na wymarzony poziom zawodowy i podnieść swoją zawodową poprzeczkę. Więcej informacji wkrótce tutaj.

O autorce: Izabella M. Wojtaszek, Career Designer

Iza ma 14 lat doświadczenia w branży zdobywania pracy, włączając w to doświadczenia z bycia po drugiej stronie muru jako rekruter. Uważa, że praktycznie każdy może mieć WYMARZONE życie zawodowe i dlatego na co dzień pomaga odkryć i zdobyć lub stworzyć pracę marzeń. Nim do tego doszło rekrutowała w Agencji Zatrudnienia (Randstad) i działach personalnych (m.in. pion techniczny sieci Play). Ponadto szkoliła z umiejętności potrzebnych na rynku pracy m.in. klientów Biura Karier oraz studentów International i Executive MBA Politechniki Warszawskiej. Z wykształcenia jest Magistrem Psychologii oraz kwalifikowanym Trenerem Biznesu.

Iza_main_panel_PM

PracaNaWymiar.pl – Spełnienie, Rozwój, Pieniądze